Europejski Trybunał Praw Człowieka w orzeczeniu z 5 września 2017 r. stwierdził, że zanim pracodawca zdecyduje się stosować monitoring poczty elektronicznej w miejscu pracy, musi poinformować o tym pracownika.
Sprawa dotyczyła obywatela Rumunii Bogdana Bărbulescu, który został zwolniony za to, że korzystał z firmowego połączenia internetowego w prywatnych celach. O tym, że jego komunikacja elektroniczna była monitorowana Bărbulescu dowiedział się dopiero, gdy został wezwany do złożenia wyjaśnień w sprawie korzystania z firmowej poczty w celach prywatnych.
Bărbulescu zakwestionował decyzję swojego pracodawcy przed sądami krajowymi, skarżąc się, że decyzja o wypowiedzeniu umowy była nieważna, ponieważ jego pracodawca naruszył prawo do korespondencji. Jego skarga została jednak odrzucona przez sąd rejonowy w Bukareszcie w grudniu 2007 roku. Sąd uzasadnił swoją decyzję w szczególności tym, że pracodawca zastosował się do postępowania o zwolnienie przewidzianego w kodeksie pracy. Zdaniem sądu pracodawca miał prawo ustanowić zasady korzystania z Internetu, który był udostępniony pracownikom do celów zawodowych. Sąd orzekł, że Bărbulescu został należycie poinformowany o przepisach spółki. Sąd zauważył też, że przed zwolnieniem Bărbulesca inny pracownik także został zwolniony za korzystanie z internetu, telefonu i kserokopiarki do celów osobistych.
Bărbulescu złożył apelację, jednak sąd apelacyjny oddalił jego odwołanie, zasadniczo potwierdzając ustalenia sądu niższej instancji. Odnosząc się do dyrektywy 95/46/WE w sprawie ochrony danych, sąd stwierdził, że zachowanie pracodawcy po uprzednim ostrzeżeniu Bărbulescu i jego kolegów, że zasoby firmy nie powinny być wykorzystywane do celów osobistych, były rozsądne i że monitorowanie komunikacji było jedyną metodą, by stwierdzić, czy nastąpiło naruszenie dyscyplinarne.
W 2008 roku sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Bărbulescu, powołując się w szczególności na art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, skarżył się, że decyzja jego pracodawcy o rozwiązaniu umowy po monitorowaniu jego łączności elektronicznej i dostępie do ich treści była oparta na naruszeniu jego prywatności oraz że krajowe sądy nie uwzględniły prawa do poszanowania jego prywatnego życia i korespondencji.
W wyroku z 12 stycznia 2016 r. Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdziła, że nie doszło do naruszenia art. 8 konwencji, uznając, że sądy krajowe osiągnęły odpowiednią równowagę między prawem Bărbulescu do poszanowania jego prywatnego życia i korespondencji oraz interesów jego pracodawcy. Zdaniem trybunału kontrola korespondencji przez pracodawcę była rozsądna w kontekście postępowania dyscyplinarnego. Na wniosek pana Bărbulescu 6 czerwca 2016 r. sprawa została skierowana do Wielkiej Izby trybunału.
Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w wyroku z 5 września 2017 r. uznała, że w sprawie Bogdana Bărbulescu został naruszony art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczący poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. W szczególności zauważyła, że mimo wątpliwości, czy Bărbulescu mógłby mieć uzasadnione oczekiwania wobec zachowania swojej prywatności z uwagi na restrykcyjne przepisy pracodawcy dotyczące korzystania z Internetu, o których został poinformowany, instrukcje pracodawcy nie mogły zmniejszyć jego prywatności w miejscu pracy do zera. Prawo poszanowania życia prywatnego i prywatności korespondencji nadal istniało, nawet jeśli mogło być ono ograniczone w miarę potrzeb.
Trybunał stwierdził, że sądy krajowe niewystarczająco chroniły prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego Bărbulescu. Zdaniem trybunału sądy krajowe, rozpatrując sprawę, pominęły kwestię tego, czy Bărbulescu został uprzednio poinformowany przez swojego pracodawcę o możliwości monitorowania jego komunikacji. Sądy rumuńskie uznały, że skoro pracownicy zostali poinformowani, że jeden z ich kolegów został zwolniony za korzystanie z firmowego Internetu, telefonu i kserokopiarki w celach prywatnych, to wiedzą, że ich aktywność jest monitorowana pod tym kątem.
Zdaniem Wielkiej Izby Trybunału z materiału dowodowego wynika jednak, że Bărbulescu nie był uprzednio poinformowany o naturze lub stopniu monitorowania, a także o stopniu ingerencji w jego życie prywatne i korespondencję.
Ponadto sądy krajowe zdaniem trybunału nie określiły także:
Przechowywanie danych w chmurze polega na zapisywaniu i zarządzaniu danymi na zdalnych serwerach, które są dostępne przez internet. Zamiast przechowywać pliki na lokalnych dyskach twardych lub serwerach, użytkownicy mogą korzystać z infrastruktury dostarczanej przez dostawców usług chmurowych. Jest to wygodne i efektywne rozwiązanie, które zapewnia dostęp do danych z dowolnego miejsca, elastyczność, skalowalność oraz wysoki poziom bezpieczeństwa i niezawodności.
© Portal Poradyodo.pl